Isaac Bashevis
Singer urodził się w Leoncinie w rodzinie rabinackiej. Od najmłodszych lat miał
styczność z książkami. Już jako młody chłopiec wiedział, że chce zostać
pisarzem. W świat literatury wprowadził go starszy brat Israel Joszua, który
był cenionym pisarzem. Przed II wojną światową Isaac wyemigrował do Stanów
Zjednoczonych, gdzie rozpoczęła się jego kariera. Mówił o sobie: „Jestem obcy w
żydowskiej literaturze, jestem obcy wśród Żydów. Jestem obcy wśród gojów. W
ogóle jestem obcy i pogodziłem się z tym”.
Agata Tuszyńska postanowiła bliżej przyjrzeć
się tej niezwykłej postaci, jaką był I.B. Singer. Napisała nowatorską biografię
Singer. Pejzaże pamięci. Postanowiła
w niej skupić się nie tylko na pisarzu, ale również na miejscach, w których
przebywał, mieszkał, rozmawiać z ludźmi, którzy pochodzą z miasteczek bliskim
Singerowi. Niezaprzeczalnie zrobiła kawał dobrej roboty, wyszukując szczegóły
dotyczące Żydów pochodzących z Leoncina, Biłgoraja, Radzymina, Tomaszowa
Lubelskiego, Warszawy. Niełatwo było dotrzeć do tych informacji, gdyż przez
wojnę ludność straciła wszelkie spisy wsi, Żydzi byli mordowani a ci, którzy
przeżyli nie mieli już do czego wracać.
Z nieukrywaną radością zaczęłam czytać tę
książkę, gdyż Singer jest moim ulubionym pisarzem i za wszelką cenę chciałam
dowiedzieć się szczegółów z jego życia. Niestety, ku mojemu zdziwieniu
otrzymałam solidną historię Żydów mieszkających w Polsce, opowieści ludzi,
którzy byli ich sąsiadami, ale nie znali samego Singera. Nie tego się
spodziewałam. Choć interesuję się judaizmem, Żydami i ich historią, tym razem
chciałam mieć podanego na tacy Isaaca. Jak dotąd wiedziałam, że jego
bohaterowie byli na nim wzorowani i Agata Tuszyńska potwierdziła moją wiedzę. Miałam
do czynienia z fabularyzowaną autobiografią pisarza Miłość i wygnanie i choć sam autor przejaskrawiał niektóre fakty i
nie były spójnie chronologicznie to jednak więcej dowiedziałam się o jego życiu
właśnie z tej książki.
Tuszyńska poukładała wszystko chronologicznie, miała
okazję rozmawiać z żoną Singera, jego pielęgniarką, która była przy nim aż do
śmierci, z synem oraz przyjaciółmi Singera. Każda z tych osób inaczej
przedstawiała pisarza, każda mogła coś od siebie dorzucić. Dla mnie jednak były
to szczątkowe informacje.
Autorka potwierdziła, jaką osobą był Singer i jego
bohaterowie. Napisała: „W swoim
literackim lustrze widział ciągle warianty tej samej postaci. Wegetarianin,
niepalący, niepijący, niebogaty. Żydowski dziennikarz jeżdżący z odczytami,
czytelnik magazynów okultystycznych, ciągle rozmyślający nad odwiecznymi
pytaniami. Gubi wszystko: rękopisy, książki, notesy, okulary, chusteczki, klucze,
portfele, parasole, drogę, samego siebie w końcu. Numer własnego telefonu
wymyka mu się z pamięci. Wsiada do innych pociągów, myli się w metrze, ląduje w
niewłaściwym hotelu, a jeśli we właściwym, to nie tego dnia. Obcy na obcej
ziemi”.
Tuszyńska wprowadza czytelników w świat Singera. Prowadzi
ich do Radzymina, Leoncina, Warszawy na ulicę Krochmalną, Gnojną, do Miami na
Mermaid Avenue, Nowego Jorku nad rzekę Hudson. Przywołuje obrazy, do których
tęskno nie raz wracał pisarz w swoich powieściach i opowiadaniach.
Nie mogę zabrać jej wiedzy i oczytania. Rewelacyjnie
dobierała mnóstwo cytatów z dzieł Singera. To wszystko jednak było dla mnie za
mało. Liczyłam na to, że autorka biografii skupi się na I.B. Singerze bez
opamiętania, że to on będzie jej celem samym w sobie, że nie będzie tematów
pobocznych. Wiem, co autorka chciała osiągnąć. Opisując czasy, w których żył
noblista, warunki, w jakich żyli Żydzi, miejsca, w których pisarz przebywał
miały na celu zbliżenie się do niego, pokazanie, dlaczego był taką a nie inną
osobą. Co go zmusiło do wielu decyzji. I to jest jak najbardziej In plus. In
minus natomiast jest zbyt wielkie rozwlekanie się w tych tematach pobocznych,
które często z Singerem nie miały wiele wspólnego.
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz