poniedziałek, 24 czerwca 2013

Mistrz Haneke


Michael Haneke urodził się w 1942 roku w Monachium. Wybór ścieżki twórczej to przemyślana strategia, ponieważ studiował psychologię, filozofię i teatrologię a teorię szybko zamienił na praktykę wystawiając swoje pierwsze spektakle dla Südwestfunk Theater Company. Jednak swoich sił chciał również spróbować w telewizji, gdzie swoją pracę rozpoczął jako scenarzysta a ostatecznie skończył jako reżyser. I to nie byle jaki reżyser. Hanekego można śmiało nazwać wielkim reżyserem, który nie dał się wciągnąć w medialną papkę tylko tworzy wspaniałe filmy, które zmuszają do głębszych refleksji i mają być dla widza swoistym katharsis. Z twórczością tego reżysera spotkałam się dopiero w tym roku i bardzo żałuję, że tak późno. Sięgnęłam po jego filmy, kiedy to została mi polecona Miłość. Już wtedy wiedziałam, że jest to kino, które mnie zainteresuje. Jednak pierwszym dziełem, jaki zobaczyłam był Funny Games U.S.  Cóż takiego zachwyciło mnie w jego obrazach? Bez wątpienia jednym z powodów jest prowokacja do myślenia. Działają na psychikę i intelekt. Haneke nigdy nie przedstawia jasnego finału. Powoduje to wymyślanie różnych wersji zakończenia. I tak po prawdzie, każda z wymyślonych wersji najpewniej jest poprawna. W dziełach Mistrza zaskoczyła mnie jego chłodna obserwacja, proste fabuły i wszechogarniająca surowość. W tle nie słychać muzyki, która mogłaby zwiększać grozę. Tak faktycznie tę grozę powoduje niesłychana cisza a od czasu do czasu pojawiają się jakieś utwory puszczane przez bohaterów np. z płyty, czy wygrywane na instrumentach. W obrazach reżysera wybija się też przemoc, która pokazana jest w antyhollywoodzkim stylu. Sceny przemocy nie są pokazane wprost, lecz widz odczuwa je w niewiarygodny sposób, ponieważ słyszy odpowiednie dźwięki, widzi reakcje i mimikę bohaterów. To właśnie koncentrowanie się na cierpieniu ofiar budzi grozę w jego filmach. Przerażające u Hanekego są zdecydowany brak happy endów, surowa dramaturgia, czy pokazanie znieczulicy społeczeństwa w czasach dobrobytu i konsumpcji. 
Oglądając Funny Games dałam się wciągnąć w obraz pełen okrucieństwa i brutalnej zabawy psychologicznej, jak i fizycznej, w której stawką jest ludzkie życie. Mimo tego, że reżyser nie pokazał bezpośrednio krwawych rozgrywek, przechodziły mnie dreszcze, widząc bohaterów, którzy byli ofiarami. Bo czyż nie jest tak, że boimy się tego, czego nie widzimy? Jednak dalej śledziłam tę niesamowitą grę psychologiczną, pełną przemocy, pomiędzy zbrodniarzami a nękaną rodziną. Film ten był dla mnie kompletną nowością i zdecydowanie zachęcił do sięgania po kolejne dzieła Mistrza. 
Każdy kolejny obraz okazał się być dla mnie arcydziełem. Każdy inny, choć posiadający wspólne cechy charakterystyczne dla stylu Hanekego. 
31 maja do kin trafił film Michael Haneke - zawód reżyser. Jest to obraz opowiadający o tym wielkim reżyserze poprzez wypowiedzi aktorów, grających w jego dziełach oraz wcześniej niepokazywane ujęcia. 
Myślę, że to dobry moment, aby zapoznać się z twórczością Hanekego. Szczerze polecam jego filmy osobom, które lubują się w niebanalnym kinie i wielkich dziełach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz