sobota, 22 czerwca 2013

Róbmy dym...



Maria Peszek to niezaprzeczalnie jedna z największych artystek polskiej sceny muzycznej. Dzięki swej ostatniej płycie "Jezus Maria Peszek" podbiła listy przebojów oraz serca nie tylko młodego pokolenia. Stała się głosem ludzi, którzy podobnie, jak ona, odwrócili się od Kościoła, ale nie potrafili tego w żaden sposób wyrazić. To właśnie Maria dała im siłę i wiarę w siebie, że pomimo odcięcia się od wiary są wartościowymi ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia. Bez wątpienia ta kobieta to wulkan energii, pełna charyzmy i radości. Stojąc na scenie potrafi szokować zarówno wyglądem, zachowaniem, jak i tekstami. Jej piosenki na długo potrafią wryć się w zakamarki mózgu. W moich oczach to osoba pogodna, niesamowicie inteligentna, pełna empatii, której nie brak wyczucia. W jednym z odcinków "Hali Odlotów" na TVP Kultura gościła właśnie Maria. Odcinek ten był na temat kryzysu Kościoła. Maria dała się zauważyć, jako osoba pragnąca dyskusji. Ale dyskusji, która miała coś wnieść do jej życia. Nie atakowała słownie księdza ani innych gości, tylko uważnie ich słuchała i także miała coś do powiedzenia w tej sprawie, jako przedstawicielka pokolenia, które Boga nie potrzebuje. Szczerze powiedziawszy urzekła mnie wtedy jeszcze bardziej. Takich ludzi zdecydowanie brakuje na polskiej scenie. Nie boi się wyrazić siebie poprzez słowa, wygląd, zachowanie. Według mnie powinna być wzorem dla wielu artystów, ale nie tylko. Cieszy mnie fakt, że jej kariera kwitnie a dzięki trasie koncertowej, która właśnie trwa, ma możliwość trafienia do jeszcze większej rzeszy fanów. 
Trzeba przyznać, że zrobiła wielkie entrée przebojem Ludzie Psy i dzięki tej piosence zapadła ludziom w pamięć. Za każdym razem, kiedy słucham tej piosenki, po moim ciele przechodzą ciarki, choć moją ulubioną jest jednak Amy. Będąc na koncercie, przekonałam się, że jednak każda piosenka jest wielka i każda powoduje u mnie tę samą euforię. Przyznam, że widząc Marię na scenie zaczęłam zastanawiać się nad sobą. Powoli staram się bardziej wierzyć w siebie. Jestem jednak daleka od tak niesamowitego wyrażenia siebie i daleko mi do tej ogromnej energii, która miałaby ze mnie wypływać strumieniami. 
Szczerze każdemu polecam tę płytę - czy to dzięki walorom muzycznym, czy też ze względu na niesamowite teksty. 
Poniżej zdjęcia z koncertu organizowanego przez Stowarzyszenie GTW, na którym miałam przyjemność być wraz z Kamilą. Zdjęcia są autorstwa Kamili a więcej na tej stronie https://www.facebook.com/pstrykam. :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz