niedziela, 3 maja 2015

Kiedy puszczają nerwy.



W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, kiedy nerwy puszczają a nawet błaha sytuacja może nas wyprowadzić z równowagi. Jednak staramy się raczej tłumić w sobie te emocje i co najwyżej możemy pokrzyczeć lub okrasić nasze położenie soczystymi epitetami a w stronę napatoczonych osób polecieć mogą wymyślne inwektywy.  A gdyby tak dać całkowicie upust swoim emocjom i dać pofolgować naszej wyobraźni?
            Damián Szifrón we współpracy z braćmi Almodóvar nakręcił film o puszczaniu nerwów właśnie. Ten 39 letni Argentyńczyk poruszył temat całkiem codzienny, ukazując sceny czasem mrożące krew w żyłach, ale z dużą dawką humoru.
Dzikie historie to czarna komedia, na którą składają się historie kilku bohaterów. Kolejno poznajemy opowieści o niedocenionym muzyku, kelnerce z małego baru, biznesmena, inżyniera, milionera i panny młodej. Co łączy te wszystkie postacie to fakt, że w pewnym momencie nie wytrzymują przeciwności losu i dają ujście swoim zszarganym nerwom.
I tak oto w pierwszej historii widz obserwuje scenę, kiedy to pasażerowie samolotu po kolei przyznają się do znajomości muzyka o wątpliwym talencie. Ich opinie i niechlubna historia owego muzyka doprowadzą ich do zguby. Następnie reżyser serwuje nam opowieść o młodej kelnerce z małego baru, która niechętnie obsługiwać musi znanego jej mafioso. Targają nią sprzeczne uczucia, ale ostatecznie daje się ponieść swoim zszarganym nerwom. Jedną z lepszych opowieści jest część o biznesmenie, który przez swoją arogancję musi ponieść karę.
Jeśli wśród widzów znajdą się osoby, które dla zasady chętnie wykłócać się będą o swoje to reżyser również przygotował nie lada gratkę. Oto historia inżyniera, który spiesząc się na urodziny swojej córki, zaparkował w niedozwolonym miejscu i jego samochód został odholowany. Przez ten incydent nieszczęśnik spóźnia się na urodziny swojej latorośli. A kolejne wydarzenia psują jego małżeństwo i dobre imię. Jak z takimi upokorzeniami poradzi sobie bohater? Przedostatnia opowieść ukazuje nam młodego syna milionera, który potrąca ciężarną kobietę i ucieka z miejsca wypadku. Jego ojciec chce mu pomóc uniknąć odpowiedzialności za wszelką cenę i zaczyna walkę. Ostatnia historia, która niesamowicie mnie urzekła, to opowieść o młodej parze z zamożnej klasy średniej. W trakcie wesela panna młoda dowiaduje się, że jej świeżo upieczony małżonek zdradzał ją a kochanka znajduje się na zabawie weselnej naszych bohaterów. Tego panna młoda nie jest w stanie znieść i urządza niesamowite show.
            Historie te łączy dramatyzm, który powinien właściwie wstrząsnąć widzami. Tutaj reżyser przedstawia swoich bohaterów dość groteskowo a tragiczne wydarzenia zdają się nie poruszać widzów tylko ich rozśmieszać. I jak to przy komediach bywa, tak i tu Szifrón zdecydował się na radosny koniec, który idealnie zamyka dzieło. Aktorzy również bardzo dobrze odegrali swoje role. Choć Argentyńczyk nie może pochwalić się znanymi nazwiskami to i tak film bardzo zyskuje dzięki aktorom, którzy potrafili świetnie odegrać przerysowane postacie, z zabawnym dramatyzmem.
            Jako, że jestem pesymistką i zajmuję się na co dzień czarnowidztwem, Dzikie historie idealnie wpasowały się w moje poczucie humoru. Miałam niezłą dawkę dobrej komedii, którą serdecznie polecam.

Moja ocena 9/10

4 komentarze:

  1. Mam to na filmwebie oznaczone jako must have do obejrzenia, ale zupełnie zapomniałam o tym filmie. Po Twojej recenzji na pewno się skusze, tym bardziej, że teraz trudno o dobre komedie, a ta zapowiada się znakomicie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobacz koniecznie! Mieliśmy niezły ubaw z Grześkiem. :) Rzadko mam okazję zobaczyć tak dobrą komedię. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zobaczyłam, uśmiałam się porządnie (Arek też), a historia inżyniera była mi szczególnie bliska ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. A co? Też podobnie postąpiłaś? ;) Cieszę się, że film się podobał i zachęciłam do niego. :)

    OdpowiedzUsuń