czwartek, 4 czerwca 2015

Nigdy nie wierz choremu psychicznie





źródło: www.filmweb.pl

Choroby psychiczne to bardzo wdzięczny temat na nakręcenie filmu. Jeśli dodatkowo są to ekranizacje powieści lub opowiadań to tym bardziej jest to kuszące dla widzów. Przez lata stworzono wiele dzieł obrazujących brak kontroli nad ludzkim umysłem, zmagania się chorych w ich szczelnie zamkniętym świecie. Arcydziełem w tym temacie niewątpliwie jest Lot nad kukułczym gniazdem, ale całkiem dobre obrazy to Wyspa tajemnic czy choćby Piękny umysł.
            Brad Anderson postanowił nakręcić ekranizację opowiadania Edgara Alana Poe „System doktora Smoły i profesora Pierza”.  Obłąkani. Eliza Grave, bo o tym mowa to film, który naprawdę ma świetny scenariusz i opis brzmi całkiem zachęcająco.
Anglia, schyłek XIX wieku. Do zakładu dla obłąkanych Stonehearst Asylum przyjeżdża na staż młody lekarz z Oxfordu Edward Newgate (Jim Sturgess). Jego mentorem w tymże zakładzie będzie doktor Silas Lamb (Ben Kingsley), który niewątpliwie stosuje nowatorskie metody wśród chorych. W przeciwieństwie do swojego poprzednika – doktora Salta – dyrektor placówki postanawia nie faszerować chorych lekami i nie poddawać ich torturom a daje im swobodę i możliwość bezstresowego tkwienia w ich własnym świecie.  Wśród pacjentów zakładu znajduje się Eliza Graves (Kate Beckinsale), która zawraca w głowie młodemu lekarzowi Edwardowi. Niecodzienne metody stosowane przez dyrektora placówki prowadzą stażystę w najciemniejsze zakamarki zakładu i odkrywa skrzętnie skrywaną dotąd tajemnicę doktora.
Niezaprzeczalną gwiazdą tegoż filmu jest Ben Kingsley, któremu wtóruje David Thewlis grający pomocnika doktora Lamba Micka Finna. To on właśnie jest najczarniejszym z czarnych charakterów. Niestety to tyle, jeśli chodzi o dobrą grę aktorską. Jim Sturgess i Kate Beckinsale nie potrafią być przekonywujący a ich postacie są miałkie. Tytułowa Eliza nie przekonuje mnie ani trochę a jej histeria jest histerią tylko z nazwy. Niestety to bardzo psuje odbiór filmu.
Zabrakło mi również klimatu, dreszczyku emocji, mroku, który wiązałby się z zakładem dla psychicznie chorych. Wyobrażałam sobie film, który bezapelacyjnie mnie wciągnie, ale niestety pomyliłam się. Choć wierzę, że opowiadanie Edgara Alana Poe musi być świetne, tak reżyserowi, pomimo dobrego scenariusza, nie udało się odpowiednio mrocznie przedstawić zakładu i obłąkania pacjentów. Zawiodłam się, bo liczyłam na naprawdę niezły thriller a tymczasem napotkałam na historyjkę momentami ckliwą. Byłabym jednak bardzo niesprawiedliwa, gdybym napisała, że cały film jest porażką. Zdarzały się bardzo dobre momenty a cały film i jego ocenę uratowało zakończenie.

Moja ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz