źródło: www.filmweb.pl
Choroby psychiczne to bardzo wdzięczny
temat na nakręcenie filmu. Jeśli dodatkowo są to ekranizacje powieści lub
opowiadań to tym bardziej jest to kuszące dla widzów. Przez lata stworzono
wiele dzieł obrazujących brak kontroli nad ludzkim umysłem, zmagania się
chorych w ich szczelnie zamkniętym świecie. Arcydziełem w tym temacie
niewątpliwie jest Lot nad kukułczym
gniazdem, ale całkiem dobre obrazy to Wyspa
tajemnic czy choćby Piękny umysł.
Brad Anderson postanowił nakręcić
ekranizację opowiadania Edgara Alana Poe „System doktora Smoły i profesora
Pierza”. Obłąkani. Eliza Grave, bo o tym mowa to film, który naprawdę ma
świetny scenariusz i opis brzmi całkiem zachęcająco.
Anglia, schyłek
XIX wieku. Do zakładu dla obłąkanych Stonehearst Asylum przyjeżdża na staż
młody lekarz z Oxfordu Edward Newgate (Jim Sturgess). Jego mentorem w tymże
zakładzie będzie doktor Silas Lamb (Ben Kingsley), który niewątpliwie stosuje
nowatorskie metody wśród chorych. W przeciwieństwie do swojego poprzednika –
doktora Salta – dyrektor placówki postanawia nie faszerować chorych lekami i
nie poddawać ich torturom a daje im swobodę i możliwość bezstresowego tkwienia
w ich własnym świecie. Wśród pacjentów
zakładu znajduje się Eliza Graves (Kate Beckinsale), która zawraca w głowie
młodemu lekarzowi Edwardowi. Niecodzienne metody stosowane przez dyrektora
placówki prowadzą stażystę w najciemniejsze zakamarki zakładu i odkrywa
skrzętnie skrywaną dotąd tajemnicę doktora.
Niezaprzeczalną
gwiazdą tegoż filmu jest Ben Kingsley, któremu wtóruje David Thewlis grający pomocnika
doktora Lamba Micka Finna. To on właśnie jest najczarniejszym z czarnych
charakterów. Niestety to tyle, jeśli chodzi o dobrą grę aktorską. Jim Sturgess
i Kate Beckinsale nie potrafią być przekonywujący a ich postacie są miałkie. Tytułowa
Eliza nie przekonuje mnie ani trochę a jej histeria jest histerią tylko z
nazwy. Niestety to bardzo psuje odbiór filmu.
Zabrakło mi
również klimatu, dreszczyku emocji, mroku, który wiązałby się z zakładem dla
psychicznie chorych. Wyobrażałam sobie film, który bezapelacyjnie mnie
wciągnie, ale niestety pomyliłam się. Choć wierzę, że opowiadanie Edgara Alana
Poe musi być świetne, tak reżyserowi, pomimo dobrego scenariusza, nie udało się
odpowiednio mrocznie przedstawić zakładu i obłąkania pacjentów. Zawiodłam się,
bo liczyłam na naprawdę niezły thriller a tymczasem napotkałam na historyjkę
momentami ckliwą. Byłabym jednak bardzo niesprawiedliwa, gdybym napisała, że
cały film jest porażką. Zdarzały się bardzo dobre momenty a cały film i jego
ocenę uratowało zakończenie.
Moja ocena: 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz