źródło: www.filmweb.pl
Po wydarzeniach z 11 września 2001 roku,
zaczęto większą uwagę przykładać do emigrantów, zwłaszcza z krajów
muzułmańskich. Cel jest jasny – ma być bezpiecznie w tym chorym świecie. Jak
radzą sobie z wyłapywaniem niebezpiecznych jednostek służby specjalne? Jak
wygląda ich praca na co dzień i na czym powinni się skupiać? O tym opowiada
film Bardzo poszukiwany człowiek.
Anton Corbijn opowiedział
historię bez przesadnych akcji, pościgów, strzelanin – bez tego, co
charakteryzuje kino akcji. Bardzo
poszukiwany człowiek to film szpiegowski, który skupia się na jednostce. Lustruje
poczynania służb specjalnych w Niemczech, na czele których staje Günther
Bachmann (Philip Seymour Hoffman) i uchodźcy Issy Karpova (Grigorij Dobrygin).
Jest to opowieść tajemniczego czeczeńskiego uchodźcy, który przyjeżdża do
Hamburga, żeby odebrać spadek po swoim ojcu – zmarłym rosyjskim żołnierzu. Jako,
że nie jest wiadome, na jaki cel potrzebuje dużą ilość pieniędzy, które chce
pobrać z banku, Bachmann wraz ze swoją świtą muszą przyjrzeć się młodemu
muzułmaninowi. Początkowo na ich drodze staje młoda pani prawnik – Annabel Richter
(Rachel McAdams), która próbuje pomóc młodemu, skrytemu obcokrajowcowi. Zauważając,
że interesują się nim służby specjalne, chce dać mu schronienie. Solidne
argumenty pozwalają jednak Bachmannowi i jego ludziom przekonać pannę Richter,
żeby pomogła dotrzeć im do niebezpiecznych ludzi przez Karpova. Pomocny ma się
tu również okazać dyrektor banku, w którym przechowywane są pieniądze
przeznaczone dla Czeczena – Tommy Brue (Willem Dafoe).
Akcja to słowo,
które nie pasuje idealnie do filmu. Widzowie zauważają tu uknuty spisek,
intrygę i żmudną pracę, polegającą na śledzeniu akt i podsłuchiwaniu wielu
rozmów. Historia opowiadana jest powoli, z naciskiem na wiele szczegółów.
Reżyser pokazuje krok po kroku, jak śledzić podejrzanych i jako dochodzić do
celu. Jeśli ktoś chciałby rozerwać się, oglądając film akcji, ten zdecydowanie
takim filmem nie jest. Widzowie są świadkami wielu rozmów w ciasnych, dusznych
pomieszczeniach, mają możliwość skupienia się na genialnej grze aktorskiej
Hoffmana, która często polega na niezwykłej mimice. Spokój i opanowanie
głównego bohatera nie nużą lecz wciągają w świat gierek i manipulacji.
Jest to niestety
ostatnia rola zmarłego aktora. Po raz ostatni mogłam być świadkiem jego
wielkości, jako artysty. Wielka szkoda, że już nie będzie nam dane zobaczyć go
w takich rolach, jak ta.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz