niedziela, 21 czerwca 2015

Szpiegowska intryga





 źródło: www.filmweb.pl


Po wydarzeniach z 11 września 2001 roku, zaczęto większą uwagę przykładać do emigrantów, zwłaszcza z krajów muzułmańskich. Cel jest jasny – ma być bezpiecznie w tym chorym świecie. Jak radzą sobie z wyłapywaniem niebezpiecznych jednostek służby specjalne? Jak wygląda ich praca na co dzień i na czym powinni się skupiać? O tym opowiada film Bardzo poszukiwany człowiek.
            Anton Corbijn opowiedział historię bez przesadnych akcji, pościgów, strzelanin – bez tego, co charakteryzuje kino akcji. Bardzo poszukiwany człowiek to film szpiegowski, który skupia się na jednostce. Lustruje poczynania służb specjalnych w Niemczech, na czele których staje Günther Bachmann (Philip Seymour Hoffman) i uchodźcy Issy Karpova (Grigorij Dobrygin). Jest to opowieść tajemniczego czeczeńskiego uchodźcy, który przyjeżdża do Hamburga, żeby odebrać spadek po swoim ojcu – zmarłym rosyjskim żołnierzu. Jako, że nie jest wiadome, na jaki cel potrzebuje dużą ilość pieniędzy, które chce pobrać z banku, Bachmann wraz ze swoją świtą muszą przyjrzeć się młodemu muzułmaninowi. Początkowo na ich drodze staje młoda pani prawnik – Annabel Richter (Rachel McAdams), która próbuje pomóc młodemu, skrytemu obcokrajowcowi. Zauważając, że interesują się nim służby specjalne, chce dać mu schronienie. Solidne argumenty pozwalają jednak Bachmannowi i jego ludziom przekonać pannę Richter, żeby pomogła dotrzeć im do niebezpiecznych ludzi przez Karpova. Pomocny ma się tu również okazać dyrektor banku, w którym przechowywane są pieniądze przeznaczone dla Czeczena – Tommy Brue (Willem Dafoe).
Akcja to słowo, które nie pasuje idealnie do filmu. Widzowie zauważają tu uknuty spisek, intrygę i żmudną pracę, polegającą na śledzeniu akt i podsłuchiwaniu wielu rozmów. Historia opowiadana jest powoli, z naciskiem na wiele szczegółów. Reżyser pokazuje krok po kroku, jak śledzić podejrzanych i jako dochodzić do celu. Jeśli ktoś chciałby rozerwać się, oglądając film akcji, ten zdecydowanie takim filmem nie jest. Widzowie są świadkami wielu rozmów w ciasnych, dusznych pomieszczeniach, mają możliwość skupienia się na genialnej grze aktorskiej Hoffmana, która często polega na niezwykłej mimice. Spokój i opanowanie głównego bohatera nie nużą lecz wciągają w świat gierek i manipulacji.
Jest to niestety ostatnia rola zmarłego aktora. Po raz ostatni mogłam być świadkiem jego wielkości, jako artysty. Wielka szkoda, że już nie będzie nam dane zobaczyć go w takich rolach, jak ta.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz